TomKal foto

Już kilka razy szukałem go w Hiszpanii. Nie znalazłem nigdzie informacji o czatowni na orzełka. W Polsce to skrajnie nieliczny ptak i na pewno łatwiej, jak to już często bywało, spokojnie wykonać zdjęcia za granicą. Z tymi czatowniami będzie kłopot, podobnie jak u nas z orlikami krzykliwymi, czy kaniami. W obliczu obfitości pożywienia trudno nakłonić ptaka do pozowania przed obiektywem przy nęcisku. Mając to wszystko na uwadze można było spodziewać się długiego oczekiwania na pierwsze spotkanie z tym pięknym przedstawicielem szponiastych, a tu, proszę, niespodzianka. Dość nieplanowanie i nieoczekiwanie byłem w Bułgarii. Przebywając poza granicami kraju, obowiązkowo jeden dzień trzeba poświęcić na fotografowanie ptaków. Oczywiście bez lokalnego, kompetentnego przewodnika skuteczność jednodniowego fotografowania można porównać do trafień przy rzutach karnych - uda się, albo nie uda. Jednak szczęście znów dopisało, bo poznałem Ivo. Może nie zrobiliśmy szczególnie ciekawych jakościowo zdjęć, ale odwiedzane kolejno ptasie miejsca i opowieści Ivo o ptakach spowodowały, że był to udany dzień, nie - stracony. A teraz o samym orzełku. Pokazałem Ivo listę moich fotograficznych celów, na której był m.in. orzełek. Powiedział, że nie powinno być większych problemów z tym. Szczerze powiedziawszy, po hiszpańskich doświadczeniach zabrzmiało to dość niedorzecznie, ale jak się nie próbuje, to zdjęć na pewno się nie zrobi. Przyjechaliśmy na dość otwarty, malowniczy teren, gdzie miał pojawić się orzełek. Miałem mieszane uczucia, bo dookoła mnie latało dziesiątki żołn. Galerię żołny chciałoby się poprawić, ale wówczas, zamaskowany, nie będę widział, czy pojawi się orzełek. Trudno, tym razem orzełek, nie reszka :-) Nie minęło pół godziny i nad głowami szybują dwa orzełki! Ptaki, skoncentrowane na wypatrywaniu susłów i innych swoich potencjalnych zdobyczy, niespecjalnie się nami przejmowały. To dość niezwykłe. Gdy z kolei ptak podjął decyzję o ataku, to spadał nagle, jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Bardzo trudno to uchwycić, także z racji dość dużej odległości. Niemniej jednak wreszcie udało się! Mam pierwsze zdjęcia orzełka! Nie są to jeszcze zdjęcia na cztero-gwiazdkową galerię, czy ulubioną, ale od takich można już zacząć jej budowanie. Ivo, podziękowania za ten wspólny ciekawy dzień. I mam nadzieję, że następne spotkanie będzie w takiej samej atmosferze, ale dłuższe i bardziej owocne w zdjęcia.
Z ostatniej chwili - 06/2019 Hiszpania
Był też w zakresie moich celów fotograficznych przed podróżą do Hiszpanii, bo dokumentacyjne zdjęcia ptaka na tle nieba to już obecnie nie wystarcza. Jest trudnym gatunkiem do sfotografowania, bo najczęściej gardzi nęciskami pozostawionymi przed czatowniami. Jest niewielkim przedstawicielem szponiastych, bo jego waga nie przekracza kilograma. Zjada jaszczurki, duże owady, rzadziej małe ptaki. Wobec obfitości pożywienia trudno liczyć na bliski kontakt z ptakiem. Dlatego też pierwsze fotografowanie odbyło się z czatowni przy gnieździe, ale po kilku zmianach ptaków na gnieździe nie widziałem sensu wspólnego „wysiadywania”, następną próbę podjąłem z przenośnej czatowni w okolicy, gdzie ptak żerował, aby wykonać ciekawsze zdjęcia, a przede wszystkim inne niż te trochę monotonne przy gnieździe. I prawie się udało, bo ptak wprawdzie usiadł, ale niestety odległość była zbyt duża. Niemniej jednak jest progres w prezentacji tego pięknego ptaka, ale do czterogwiazdkowej galerii, bardzo dobrej, jeszcze trzeba się będzie przymierzyć. Nie wyszło też z nagraniem ścieżki dźwiękowej. Ptak, który przylatywał do gniazda, zawsze wcześniej swym głosem oznajmiał to przebywającemu na gnieździe partnerowi. Niestety dość silny wiatr i pełny odgłosów las uniemożliwił realizację nagrania.
Z ostatniej chwili - Etiopia-12/2019