Wykaz alfabetyczny

Z fotografowaniem rozelli bladej będzie mi się zawsze kojarzyć dość zabawna historia. Zatrzymaliśmy się z Hansem gdzieś w buszu przy nieuczęszczanej drodze, bo zauważyliśmy na drzewie (Hans zauważył) rozelle. Powoli zbliżając się wykonaliśmy kilka zdjęć. Ku naszemu zdziwieniu usłyszeliśmy odgłos nadjeżdżającego samochodu. Od rana nikt nas nie mijał, nikogo nie widzieliśmy. Nadjechał pick-up. Oczywiście, jak to w Australii bywa, kierowca zatrzymał się i zapytał, czy nic się nie stało i czy może w czymś pomóc, skoro stoimy niedaleko samochodu na takim odludziu.

Tak jak już pisałem w tekście zeberki australijskiej,  hodowałem w przydomowej wolierze te papugi. Niesamowitym było, że wytrzymywały nawet silne mrozy. Oczywiście posiadały osłonięte od wiatru miejsce. Każdego dnia świeżą letnią wodę. Niestety był to jedyny gatunek którego nie udało mi się rozmnożyć. Kilka prób zakończyło się niepowodzeniem. W Australii pierwszy raz zobaczyłem rozellę królewską w Górach Błękitnych. Sesja była dość trudna, bo rozella żerowała  w dość wysokiej trawie, a ja nie miałem ze sobą statywu. Ogrom nieostrych zdjęć do wyrzucenia.

Notoryczny brak czasu spowodował, że mimo licznych informacji o pojawianiu się rożeńca w Polsce w okresach zimowych, nigdy nie zawitał przed mój obiektyw. Aż wreszcie miła niespodzianka podczas marcowej wizyty na Półwyspie Helskim 16’ - powstały pierwsze zdjęcia rożeńca. Sądzę, że nadarzy się jeszcze okazja na zmiany w tej galerii, by w okresie zimowym podczas przelotów zrobić lepsze zdjęcia.
Z ostatniej chwili – Islandia 06/2018